Motyw martwego miasta pojawia się od czasu do czasu w literaturze jidysz. Czasem jest to dosłownie martwe miasto – na przykład opustoszałe po pogromie, jak w Zapiskach z martwego miasta Rachel Fejgnberg, o których mówiliśmy dwa lata temu Tym razem martwe miasto jest tworem raczej należącym do sfery symbolicznej. Zapoznamy się z opowiadaniami Lameda Szapiry i Icchoka Lejbusza Pereca. W pierwszym przypadku opisane jest życie na cmentarzu, wydobywające z niepamięci odległą rzeczywistość, w drugim miasto, które jest opisane jako martwe w trzech różnych aspektach.
Prowadzenie: Bella Szwarcman-Czarnota